Koronawirus nauczył nas bardziej dbać o czystość, a przy okazji pokazał, że profesjonalne sprzątanie nie zawsze jest czynnością bezpieczną dla ludzi. Tym większe nadzieje rozbudzają nadchodzące premiery maszyn autonomicznych oraz śmiałe plany rozwoju tej gałęzi rynku
Producenci sprzętu czyszczącego coraz częściej stawiają na rozwój technologii przyszłości – autonomicznych maszyn sprzątających. Koronawirus tylko przyspieszy trendy rozwoju w branży, bo z jednej strony wiele osób i przedsiębiorstw dostrzegło konieczność regularnego sprzątania maszynowego, a z drugiej – zobaczyliśmy, że operatorzy maszyn nie zawsze pracują w bezpiecznych warunkach. Przyjrzyjmy się choćby pracy osób sprzątających i dezynfekujących szpitalne oddziały zakaźne. Choć powinno się im zagwarantować co najmniej te same środki ochrony, którymi dysponuje personel medyczny, rzeczywistość nie zawsze odpowiada tym wyobrażeniom.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Tym większe nadzieje wiążemy z polską premierą autonomicznego automatu szorująco-zbierającego Nilfisk SC50. Maszyna, którą dobrze zdążyły poznać rynki północnoamerykańskie, ostatnio zadomowiła się także w państwach Europy Zachodniej, a już niedługo trafi do sprzedaży w Polsce. Będzie mogła działać wszędzie tam, gdzie obecność operatora jest niekonieczna lub wręcz niepożądana.
Przyszłość sprzątania maszynowego zależy od sensorów i elektroniki. Automat szorująco-zbierający Nilfisk SC50 wyposażony jest w czujniki odległości, kamery 3D oraz laserowe dalmierze. Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Urządzenie musi ocenić, co – i w jakiej odległości – się przed nim znajduje. I najważniejsze: czy na jego drodze nie pojawił się człowiek. Potencjalna kolizja z taką maszyną może być groźna, dlatego systemy ochrony przechodniów są dla jej konstruktorów absolutnym priorytetem. O tym, że działają one prawidłowo, świadczy bezpieczna eksploatacja kilku podobnych urządzeń na zatłoczonym Lotnisku Charles’a de Gaulle’a w Paryżu.
Trend rozwojowy
Przy tak szybkim rozwoju technologii ingerencja człowieka w procesy maszynowego sprzątania może ulec znacznemu ograniczeniu, i to stosunkowo szybko. Już teraz pojawiają się narzędzia takie jak wspomniany Nilfisk SC50, które umożliwiają sprzątanie niemal bez udziału operatora. Jest to ciekawy trend, który w ciągu najbliższych trzech, czterech lat zdobędzie większe uznanie rynku.
Wystarczy spojrzeć na rozwój branży motoryzacyjnej. Jeszcze kilka lat temu autonomiczne pojazdy Tesli znajdowały się zaledwie na deskach kreślarskich, a dziś coraz częściej mówi się o wdrożeniu tak zwanego piątego poziomu autonomiczności. W przypadku ruchu drogowego to bardzo skomplikowana kwestia: mamy przecież do czynienia z ogromną liczbą zmiennych zachowań, z koniecznością przestrzegania przepisów, z wysoką prędkością pojazdów. W przestrzeni produkcyjnej, logistycznej czy usługowej nie ma aż tak wielu ograniczeń. Dlatego autonomiczne rozwiązania wspierające proces maszynowego sprzątania są już w zasięgu ręki.
Zrozumieć potrzeby klientów
Dla producentów maszyn czyszczących kluczowe jest zrozumienie potrzeb klientów oraz warunków pracy i zweryfikowanie ich w odniesieniu do możliwości technicznych. Na przykład zastosowanie maszyny autonomicznej w przestrzeni publicznej w okresie największego nasilenia ruchu pieszego może ograniczyć
skuteczność pracy urządzenia ze względu na funkcjonowanie systemu bezpieczeństwa. Ale ta sama maszyna w tej samej przestrzeni, lecz przy właściwie ustawionym harmonogramie może wykonać swoją pracę szybko i skutecznie. W obiektach przemysłowych pracę urządzeń czyszczących można również dopasować do cyklu produkcyjnego.
Dużą zaletą automatu szorująco-zbierającego Nilfisk SC50 jest to, że może pracować nie tylko w trybie autonomicznym, ale również manualnym, czyli z operatorem. Pozwala to na pełne wykorzystanie jego możliwości technicznych i dużą elastyczność w działaniu. Obecnie przygotowujemy się do wprowadzenia Nilfisk SC50 na rynek polski. Zorganizowaliśmy już kilka pokazów przedpremierowych i testów z udziałem naszych kluczowych klientów, co spotkało się z ich pozytywnym odbiorem. Uznajemy to za kolejny krok w rozwoju zarówno technologii autonomicznego sprzątania, jak i marki Nilfisk w Polsce.